Sieradz: Uroczysta zmiana służby z okazji obchodów "Święta Niepodległości"

191a6a1b-c4d9-4f0a-beec-3eb4f22a4a30
fot. KP PSP w Sieradzu

Z okazji obchodów Narodowego Święta Niepodległości w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu odbyła się uroczysta zmiana służby.

Święto Niepodległości to najważniejsze polskie święto narodowe. To święto radości i dumy narodowej. 11 listopada 1918 roku, po 123 latach niebytu nasz kraj powrócił na mapę Europy. Gdy mówimy o wolności i niepodległości to zdajemy sobie sprawę, że są to wartości bezcenne, za które w naszej historii wielu rodaków oddało swe życie.

Swój udział w odzyskiwaniu niepodległości również mieli strażacy. Wśród nich wielcy patrioci i pionierzy polskiego pożarnictwa tacy jak kpt. Józef Hłasko (naczelnik oddziału Warszawskiej Straży Ogniowej, pierwszy komendant WSO w niepodległej Polsce), kpt. Józef Tuliszkowski (organizator wielu jednostek OSP, komendant WSO, odznaczony krzyżem walecznych za walkę z okupantem niemieckim w listopadzie 1918 roku) czy druh Bolesław Chomicz (propagator ruchu pożarniczego, współtwórca przeglądu pożarniczego) którzy dbali o zachowanie tożsamości narodu – języka, kultury i wiary podczas codziennej służby, a także konspirując i walcząc zbrojnie z zaborcami.

Doskonale obrazuje to artykuł pt.: „Przed świętem 10-lecia Niepodległości Polski Odrodzonej" opublikowany w 1928 roku w „Przeglądzie Pożarniczym":

(…) Dla strażactwa polskiego święto dziesięciolecia Niepodległości Polski Odrodzonej będzie szczególnie może uroczyste, boć ożyją w nas wspomnienia poczynań podjętych zgodnym wysiłkiem w dniu 11-stym listopada przed dziesięciu laty, kiedy to ówczesne kadry placówek naszych zdały świetnie egzamin tężyzny i spoistości organizacyjnej.

My wszyscy pamiętamy przecież dobrze, jaką to wybitną rolę odegrały szeregi nasze zarówno w rozbrajaniu okupantów, jako też w tworzeniu podstaw organizacji życia państwowego. W niezorganizowanem społeczeństwie byliśmy wszak jedyną dość rozgałęzioną po kraju i udyscyplinowaną organizacją, która mogła podjąć i podjęła szereg funkcji życia publicznego, nieodzownych dla utrzymania ładu i spokoju wewnątrz budzącego się z letargu Państwa. Straże ochotnicze pełniły obowiązki milicji obywatelskich, obejmowały pieczę nad więzieniami, zajmowały się aprowizacją ludności i całym niezliczonym szeregiem innych dziedzin, wykazując wszędzie pełnię samozaparcia obywatelskiego i zdając doskonale egzamin przygotowania organizacyjnego. (…)

Rozbrajanie Niemców w Warszawie

Wydarzenia na arenie międzynarodowej rozgrywały się szybko. W państwach tworzących Ententę, już bez ogarniętej rewolucją Rosji, coraz częściej słychać głosy uznające dążenia Polaków do odzyskania niepodległości. 8 stycznia 1918 roku prezydent USA Wilson ogłasza czternastopunktowy program pokojowy, uwzględniający powstanie niepodległego Państwa Polskiego. Na początku października 1918 roku sytuacja Niemiec była już bardzo trudna, bo do klęsk na froncie wojennym doszły jeszcze wewnętrzne ruchy rewolucyjne robotników. 11 listopada Niemcy podpisują kapitulację.

Rozpoczęło się rozbrajanie wojsk dotychczasowego okupanta. Warszawska Straż Ogniowa miała znaczący udział w tym procesie, który nie zawsze przebiegał pokojowo. Główna rola przypadła Oddziałowi I na ul. Nalewki, w sąsiedztwie którego znajdowały się trzy miejsca stacjonowania wojsk niemieckich. Strażacy z tego oddziału, posiadając karabiny zabrane pojedynczym żołnierzom, utworzyli zbrojny zastęp, który pod dowództwem kapitana Ludwika Piętki zapobiegł napaści tłumu na koszary niemieckie przy ogrodzie Krasińskich. Strażacy odebrali broń osobom cywilnym, które zdążyły już obrabować koszary, po czym rozbroili przebywających tam Niemców. Ogółem zabezpieczyli 4 karabiny maszynowe, ponad 200 karabinów ręcznych i ok. 50 granatów. Ten sam Oddział I rozbroił liczną załogę żołnierzy niemieckich stacjonujących w pałacu Mostowskich. Do incydentu zbrojnego doszło w nocy z 11 na 12 listopada w pobliżu Nalewek. Kilku żołnierzy niemieckich rozpoczęło strzelaninę z karabinu maszynowego. Tym razem na czele uzbrojonych strażaków stanął Józef Tuliszkowski. Posiadający liczebną przewagę Polacy rozbroili niemieckich maruderów. Zdobytą broń strażacy składali najpierw w swoich koszarach oddziałowych, a później przekazywali wojskowej komendzie miasta. W sumie było to ok. 600 karabinów i kilka skrzyń granatów i rewolwerów. Oddziały II i IV współdziałały w akcji rozbrojeniowej z Polską Organizacją Wojskową.

Ważną rolę WSO odegrała też przy zabezpieczaniu i przejmowaniu niektórych obiektów wojskowych. Chodzi tu przede wszystkim o wojskowe magazyny kolejowe oraz znajdujące się na Powązkach i w Modlinie składy sapersko-minerskie, których zasoby stały się wkrótce ważnym elementem wyposażenia tworzącego się Wojska Polskiego. Za postawę Warszawskiej Straży Ogniowej na przełomie października i listopada 1918 roku, został nadany jej komendantowi Józefowi Tuliszkowskiemu Krzyż Walecznych.

Opracowanie: bryg. Karol Kierzkowski - Biuro Komendanta Głównego