Kolejna tragedia na osiedlu POWu w Bełchatowie. W wyniku pożaru w jednym z mieszkań zginął starszy mężczyzna. Do zdarzenia doszło w środę, 14 czerwca po godzinie 22.00. Do akcji ruszyło sześć zastępów straży pożarnej. Niestety, życia niewidomego lokatora mieszkania na II piętrze nie udało się uratować. Kilka dni temu zmarła żona 81-latka, a on sam uległ wypadkowi.
W miniony poniedziałek, 5 czerwca przekazywaliśmy Państwu tragiczne informacje o zdarzeniu na osiedlu POWu, kiedy to w jednym z mieszkań zmarła 77 - letnia kobieta, a jej niewidomy mąż uległ wypadkowi spadając ze schodów na klatce >>> Wszystkie służby w akcji na POW-u. Nie żyje 77-letnia kobieta, jej niewidomy mąż trafił do szpitala.
Niestety, ciąg koszmarnych wydarzeń trwa. Wczoraj w nocy w mieszkaniu 81-latka wybuchł pożar.
- Zgłoszenie o pożarze do stanowiska kierowania PSP w Bełchatowie wpłynęło o godzinie 22.30. Wstępnie nie mieliśmy informacji o poszkodowanych. Po rozpoczęciu akcji gaśniczej i przeszukaniu pomieszczenia, w którym doszło do pożaru znaleźliśmy mężczyznę, który siedział w fotelu. Wynieśliśmy poszkodowanego, niestety górna część ciała mężczyzny uległa zwęgleniu, więc nie przystępowaliśmy do akcji reanimacyjnej, było na to już zdecydowanie za późno - wyjaśnia Michał Wieczorek z PSP w Bełchatowie.
Do akcji gaśniczej łącznie zadysponowano sześć zastępów strażaków (cztery z PSP i dwa z OSP). Strażacy poza akcją w mieszkaniu, w którym doszło do pożaru przeprowadzili niezbędne pomiary w budynku, sprawdzając czy nie ma zagrożenia dla pozostałych lokatorów bloku.
- Z mieszkania na III piętrze znajdującego się powyżej miejsca pożaru ewakuowaliśmy mężczyznę przez wzgląd na przedostanie się kominami wentylacyjnymi gazów popożarowych. Szczęśliwie nie było to duże stężenie, a lokatorowi nic się nie stało - dodaje Wieczorek.
Rzecznik bełchatowskich strażaków pytany o przyczyny pożaru wskazuje, że jego zarzewie znajdowało się w pomieszczeniu sypialni.
- Źródłem pożaru była nocna lampka, która stała przy łóżku. Nie miała abażuru, ciężko w tej chwili jednoznacznie stwierdzić czy pożar powstał w wyniku zwarcia czy nieosłonięta żarówka dotknęła łóżka i rozgrzany materiał stał się źródłem ognia. Pewnym jest, że to właśnie ten element wyposażenia był odpowiedzialny za pojawienie siępłomieni - podsumowuje Michał Wieczorek z PSP Bełchatów.
Na miejscu zdarzenia pracowała także policja i prokurator, to ich ustalenia wyjaśnią szczegółowe okoliczności tragedii.